Składniki:
1 butelka półsłodkiego wina białego
żelatyna
1 opakowanie malin lub truskawek (użyłam mrożonych)
5 łyżki cukru
1 laska wanilii
Maliny
wyciągamy z opakowania i wrzucamy na durszlak, żeby się odmroziły (
trochę to trwa – ale jeśli pora roku pozwoli to używamy świeżych malin i
nie męczymy się z odmrażaniem). Kiedy już zmiękną wrzucamy je do
miseczki, zalewamy całym winem i odstawiamy na pół godziny, w tym czasie
malinki nabiorą niebiańskiego smaku ;)
Po
tym czasie odcedzamy maliny, a wino przelewamy do garnka. Dorzucamy
przeciętą wzdłuż laskę wanilii i gotujemy przez 15 minut, żeby wino
zawrzało. Potem skręcamy ogień. Dodajemy cukier i żelatynę (ja dałam 3
łyżeczki żelatyny, ale najlepiej jest przeczytać opakowanie ile łyżeczek
należy wrzucić na 1 litr cieczy). Kiedy wszystko ładnie się rozpuści
wyłączamy gaz i odstawiamy garnek na 15 minut do wystygnięcia. Laskę
wanilii usuwamy, kiedy galaretka zrobi się chłodna.
Do kieliszków (mi starczyło na 6) wrzucamy maliny, zalewamy winem i wstawiamy do lodówki.
Najlepiej
robić galaretki wieczorem, żeby zjeść je na drugi dzień – trzeba dać
jej czas na porządne ścięcie się. Smakuje wyśmienicie, a reakcja gości
na galaretkę z wina bezcenna:)
pijane żelki rewelacja, a to musi być po prostu poezja ! zrobię na pewno! :D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak już będziesz po testowaniu :D
UsuńBardzo ciekawy pomysł, z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń